Palmiry moje
Zima 1946/1947 roku trwała rekordowo długo, a towarzyszyły jej wyjątkowo silne mrozy. Spadło także dużo śniegu. Z tego też powodu wiele ulic w Warszawie było nieprzejezdnych i wystąpiły olbrzymie problemy w komunikacji publicznej. W prasie codziennej, przede wszystkim w Życiu Warszawy, władze nawoływały mieszkańców stolicy, w tym pracowników oraz studentów do uczestniczenia w odśnieżaniu stolicy.
Na przełomie lutego i marca nastąpiło nagłe ocieplenie, któremu towarzyszyła odwilż i opady deszczu. To wszystko spowodowało pękanie lodu i gwałtowne podniesienie poziomu wody w Wiśle. Niesione z nurtem bryły lodu tworzyły zatory. Problem stanowił też fakt, że w wyniku działań wojennych została zniszczona także infrastruktura przeciwpowodziowa. Co więcej, w rzekach zalegało wiele metalowych elementów pochodzących ze zniszczonych konstrukcji, mostów itp. Pomimo wysiłków saperów próbujących rozbić zatory lodowe, w dniu 21 marca 1947 roku Warszawa straciła dwa prowizoryczne mosty: wysokowodny oraz kolejowy przy Cytadeli. Zniszczony został także prowizoryczny most kolejowy na Bugo-Narwi pod Modlinem.
Poniżej informacja z Życia Warszawy nr 80 z dnia 22 marca 1947 roku
Z informacji prasowych wynika, że do Gminy Cząstków powódź dotarła w dniu 21 marca 1947 roku. Został przerwany wał przeciwpowodziowy w Kazuniu, obok koszar saperskich. W naszej gminie najbardziej ucierpiały następujące miejscowości: Kazuń, Cząstków, Brzozówka, Czeczotki oraz Cybulice. W niektórych miejscach w Kazuniu stan wody podniósł się do 5 metrów. Jak informowało Życie Warszawy – w Kazuniu jedynymi niezalanymi budynkami były kościół i plebania. Tam zgromadziła się ludność, której pomocy udzielił ksiądz Tadeusz Kazimierski.
Według korespondencji zamieszczonej w Głosie Ludu w dniu 28 marca 1947 roku, w Nowym Dworze Mazowieckim domy wyrastają wprost z wody, na każdym wisi drabinka. Bo ludność Nowego Dworu nie ewakuowała się – zostali wszyscy nawet wtedy, kiedy trzeba było siedzieć na dachu – dziś to już jest w porównaniu z tymi dniami sielanka. Komunikacja w mieście odbywała się za pomocą łódek i pontonów. Zdarzały się próby grabieży opuszczonych domów – stąd zapewne brała się niechęć do ewakuacji.
Szczególnie mocno skutki powodzi odczuła – sąsiadująca z gminą Cząstków – Gmina Leoncin (w doniesieniach prasowych często nazywana Głuskiem), w tym takie miejscowości jak Głusk oraz Grochale. We wspomnianej już wcześniej relacji gazety Głosu Ludu Wśród ludności, osaczonej przez wodę we wsiach gminy Głusk rozgrywają się dantejskie sceny. Ludzie szaleją z przerażenia i z trwogi o los swych najbliższych, z którymi rozłączyła ich woda, a o których nie wiedzą, czy żyją. W pierwszych dniach rozlegał się ryk topiącego się bydła, usiłującego się ratować. Z samolotu obserwowano ludzi, płynących wśród krzyku do Puszczy Kampinoskiej. Nie wszyscy dopłynęli.
Powódź wyrządziła także olbrzymie szkody w wielu miejscowościach powiatu sochaczewskiego.
Poniżej: artykuł z Gazety Ludowej z dnia 25 marca 1947 roku.
Poniżej: mapa z Życia Warszawy nr 85 z dnia 27 marca 1947 roku.
Ministerstwo zdrowia wysłało na tereny zalane ekipy sanitarne i dezynfekcyjne. Zajmowały się one m.in. chlorowaniem wody w celu jej odkażenia i szczepieniami ochronnymi. Wojsko zorganizowało ewakuację ludności z zalanych terenów. W ten sposób wywieziono 3910 osób, 574 sztuki bydła i nierogacizny. Ewakuowanych z zatopionych terenów województwa warszawskiego umieszczono m.in. w koszarach 2. Pułku Saperów, w forcie VIII we wsi Grochale Stare, w Grochalach Górnych, w kościele we wsi Leoncin, na wzgórzu Wincentówek, we wsi Gniewniewice (180 osób).
W dniu 24 marca 1947 roku powołano Nadzwyczajną Komisję Rządową Niesienia Pomocy Ofiarom Powodzi (NKR). Tego samego dnia Prezydium Rady Ministrów upoważniło Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej do otwarcia kredytu na cele pomocy ofiarom powodzi w wysokości 100 mln zł. Pod przewodnictwem Bolesława Bieruta ukonstytuował się 1 kwietnia Centralny Komitet Obywatelski Pomocy Ofiarom Powodzi (CKO), działający w porozumieniu z Nadzwyczajną Komisją Rządową. Utworzono specjalne konto w PKO, na które miały być przekazywane wszystkie ofiary ze zbiórek organizacji społecznych i politycznych.
W celu uzyskania większych środków powodzianom CKO podjął uchwałę o jednorazowym przeznaczeniu na ten cel 1/4 kwoty uiszczonej tytułem Daniny Narodowej na zagospodarowanie Ziem Odzyskanych albo kwoty należnej z tego tytułu od płatników podatku obrotowego i podatku od nieruchomości. Płatnicy podatku gruntowego w naturze zostali opodatkowani w ilości 5 kg żyta od każdego hektara z gruntów użytkowanych. Osoby osiągające wynagrodzenia za pracę lub z tytułu służby publicznej miały płacić na rzecz powodzian sumy w wysokości określonej uchwałami związków zawodowych.
Z organizacji społecznych największą rolę w akcji niesienia pomocy doraźnej dla powodzian odegrały: Polski Czerwony Krzyż, Centralny Komitet Opieki Społecznej i Caritas. Wysiłek społeczeństwa w akcji przeciwpowodziowej ilustruje suma prawie 93 mln zł, która wpłynęła na konto powodziowe NKR od 28 marca do 21 kwietnia od instytucji, przedsiębiorstw prywatnych i państwowych, związków zawodowych, rad zakładowych i indywidualnych ofiarodawców, nie licząc ofiar w naturze i gotówce, które samorzutnie gromadzone były przez społeczeństwo od pierwszego dnia alarmu przeciwpowodziowego i dostarczane bezpośrednio na tereny dotknięte powodzią. W ówczesnej prasie można znaleźć wiele informacji o wyjątkowej i spontanicznej ofiarności społecznej osób prywatnych, grup zawodowych czy pracowników zakładów pracy, okazywanej powodzianom. Dary dla powodzian przekazały także liczne organizacje zagraniczne, m.in. związki polonijne oraz kościoły z USA.
Poniżej: artykuł z Życia Warszawy nr 84 z dnia 26 marca 1947 roku.
Poniżej: informacja z Życia Warszawy nr 84 z dnia 26 marca 1947 roku.
Poniżej: reportaż z Życia Warszawy nr 96 z dnia 9 kwietnia 1947 roku.
Poniżej: relacja Życia Warszawy nr 85 z 27 marca 1947 roku.
Poniżej: informacja z Życia Warszawy nr 89 z dnia 30 marca 1947 roku.
Na początku kwietnia alarm powodziowy w całym kraju został odwołany.
Poniżej: informacja z Życia Warszawy nr 91 z dnia 2 kwietnia 1947 roku.
Zainteresowanych tematem powodzi z 1947 roku zachęcam do obejrzenia Polskiej Kroniki Filmowej z 1947 roku nr 13, 14 oraz 17. Poniżej zamieszczam link do nich.
https://www.cda.pl/video/5908391df
Materiały z kronik filmowych wykorzystano m.in. w filmie Powódź w reżyserii Jerzego Bossaka i Wacława Kaźmierczaka. Zmontowany materiał jest pobawiony komentarza, a ujęciom przedstawiającym powódź towarzyszy muzyka klasyczna. W 1947 roku film Powódź otrzymał nagrodę dla najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego na Festiwalu Filmowym w Cannes.
https://www.youtube.com/watch?v=ryobyt3WXUg
Władze państwowe uważały, że na niektórych terenach zalewowych województwa warszawskiego, w tym w okolicach Głuska, nie ma sensu odbudowywać zagrody wiejskie. Zniszczone zostały bowiem nie tylko zabudowania i uprawy, ale pola były pokryte piaskiem i wymagały znacznych nakładów na rekultywację. Trzeba było także zbudować wały przeciwpowodziowe. Władza uważała, że na tych terenach nie opłaca się inwestować i nie ma pieniędzy na ich odpowiednie obwałowanie. Powstał pomysł przesiedlenia mieszkańców na Ziemie Odzyskane. Nie spotkał się on z powszechną akceptacją powodzian. Mimo to Delegatura Wojewódzkiej Rady Narodowej do spraw przesiedleńczych zbadała odpowiednie gospodarstwa w województwie olsztyńskim. Przesiedlanie, aczkolwiek niewolne od trudności (wielokrotne przerzucanie niektórych osadników z miejsca na miejsce, praktyki korupcyjne lokalnych władz), zostało wcielone w życie. W dniu 30 kwietnia 1947 roku wyjechał pierwszy transport, złożony z 79 rodzin (303 osób), z gmin Głusk i Kampinos do Czerwonki Mazurskiej w powiecie Reszel. Według danych Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, w 1947 roku przeniosło się ogółem na nowe miejsca 714 rodzin z powiatu warszawskiego i sochaczewskiego.
Poniżej: artykuł z Życia Warszawy nr 128 z 11 maja 1947 roku.
Mieszkańcy zalanych miejscowości obawiali się kolejnej fali powodziowej, tzw. świętojanki. Ryzyko jej wystąpienia było szczególnie duże z uwagi na obfite opady śnieżne, które wystąpiły okresie zimowym 1946/1947. W czerwcu 1947 roku Wisła znacząco nie przybrała. Maj był upalny, a w czerwcu nastąpił stopniowy wzrost opadów. Prace nad odbudową wałów w Kazuniu przeprowadzono jesienią 1947 roku.
Poniżej: artykuł z Życia Warszawy nr 109 z dnia 22 kwietnia 1947 roku.
Strona została stworzona przy wykorzystaniu kreatora stron www WebWave